Czarny charakter z serialu „Violetta” w rzeczywistości jest romantycznym i pracowitym chłopakiem. Chcesz poznać go bliżej?
Udział w „Violecie” nie był twoim debiutem aktorskim. Zawsze chciałeś grać?
Mówiąc szczerze, na początku chciałem śpiewać. Zacząłem pracować jako
piosenkarz i tak pojawiły się propozycje połączenia występów z graniem i
tańczeniem. Jestem zakochany we wszystkich trzech obliczach.
„Violetta” odniosła wielki sukces. Jaki był jej sekret?
Zebranie międzynarodowej obsady oraz stworzenie solidnej ekipy. Nie jest
łatwo sprawić, żeby grupa tak liczna jak nasza była tak dobrze zgrana.
Tworzymy rodzinę i to widać na ekranie.
Jako widz, co najbardziej przyciąga cię w serialu?
Wiele rzeczy. Przede wszystkim część muzyczna i elementy komiczne.
Jako aktor, co daje Ci udział w projekcie takim jak ten?
Po pierwsze, to było nowe wyzwanie. Pierwszy raz grałem antagonistę.
Dużo się nauczyłem, wzbogaciłem o nowe doświadczenia, poznałem
niesamowitych ludzi z różnych krajów…
No właśnie, jak pracowało Ci się z ludźmi odmiennej narodowości? Nauczyłeś się nowych języków?
Tak, na przykład, wcześniej słabo znałem portugalski, ale teraz, dzięki
koledze z Brazylii, mam okazję poćwiczyć, lepiej mówić. Zaś kontakt z
językiem włoskim czy ukraińskim, językami, które wcześniej były mi obce,
przysporzył mi wiele frajdy.
León jest arogancki i zarozumiały. Czy fanki serialu mylą Cię z nim?
Nie, one wiedzą, że moja postać jest skomplikowana i zawsze chwalą mnie
za to jak gram. Oczywiście, teraz gdy oglądam serial w telewizji staram
się być wobec siebie krytyczny i dostrzec szczegóły, jakie muszę
dopracować.
Spotkałeś wiele Leonów i Ludmił w swoim życiu? Istnieją ludzie podobni do nich?
Myślę, że tak, są wszędzie. Ale ja nie lubię przyklejać im etykietek
oraz dzielić na dobrych i złych. Tak naprawdę nikt nie jest zły.
Mercedes (Lambre, serialowa Ludmiła) i ja mamy pokazać widzom, że nasi
bohaterowie nie są do końca źli. Jeśli postępują niewłaściwie to
dlatego, że mają ku temu powody.
Czyli masz w sobie coś z Leona?
Coś na pewno, ale nie z tego złego Leona, tylko z tego dobrego. Na
przkład jego pewność siebie, która pomaga mu osiągać to, czego pragnie,
nie ulegając przy tym wpływom innych. Walczy o swoje marzenia, tak jak
ja. Potrafi być także romantyczny w stosunku do dziewczyn, podobnie jak
ja.
/Diario
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz